Nie wiadomo skąd wykluł się dwukilometrowy korek
na autostradzie A- 4 ograniczonej z jednej strony Adriatykiem
a z drugiej izolującym hałas ekranem oblepionym plakatami
zapraszającymi do skoków na linie z budowlanego dźwigu
Utknąłem za Citroenem 2CV Zza jego tylnej szyby martwo
wpatrywała się we mnie dziewczyna gryząc kabanosa
Jej piersi oblepione były koszulką jak bułki folią aluminiową
a nieregularny oddech osiadał na szybie tworząc zapis
jakiegoś niezrozumiałego szyfru Jedynym dowodem na to
że korek poruszał się była zmiana położenia mojego auta
względem czerwonego bakenu który wystawał z morza
jak wentyl Powoli dojechałem do wyłączonego z ruchu odcinka
autostrady który ukrywał dwa głębokie wykopy oraz walec
w którego szoferce opalał się człowiek Ubrani w kamizelki
pracownicy służby drogowej oddzielili czerwonymi stojakami
pas awaryjny który miał być stale wolny Nagle jakiś
samochód (Rejestracja nie znanego mi państwa Znak firmowy
pojazdu był oderwany) wyprzedził wydzielonym pasem cały korek
- Co za niecierpliwy palant - lecz po chwili już tak o nim nie
myślałem bo to był może jakiś Bóg który pozwolił mi
wreszcie się zorientować że nie ma
ochoty postać ze mną nieco dłużej
|
Chissà da dove è sbucata la coda di due chilometri
sull'autostrada A4 limitata da un lato dall'Adriatico
e dall'altro dallo schermo antirumore con cartelloni appiccicati
che invitano a saltare col cavo dalla gru
Sono rimasto fermo dietro una Citroen 2CV Dal suo vetro posteriore con occhio spento
mi fissava una ragazza mordicchiando un salamino
I suoi seni erano appiccicati a una maglietta come panini in alluminio
e un respiro irregolare si posava sul vetro creando un testo
dal codice incomprensibile Unica prova che
la coda si muoveva era la posizione cambiata della mia macchina
nei confronti di una boa rossa che spiccava dal mare
come una valvola Piano sono arrivato alla corsia dell'autostrada chiusa
al traffico che nascondeva due grandi fossi e uno schiacciasassi
nella cui cabina un uomo prendeva il sole Vestiti nei giubotti
i lavoratori del servizio stradale hanno separato con paletti rossi
la corsia d'emergenza che doveva essere sempre libera All'improvviso
qualchemacchina (La targa di un paese a me sconosciuto Il marchio di fabbrica
della vettura era strappato via) ha sorpassato sulla corsia assegnata tutta la coda
- Che impaziente deficente - ma un attimo dopo non la pensavo più così
sarà stato qualche Dio che mi ha fatto
accorgere finalmente che non ha più
voglia di stare con me un pochino di più
|